wtorek, 29 marca 2011

RECENZJA

* serial nie zalicza się do gatunku grozy, ale mimo wszystko wrzucę tu tę reckę...




Zagubieni (2004 - 2010) - Puzzle na ekranie
10/10


Był bodajże 2006 rok, gdy przez przypadek zobaczyłem w TV fragment pewnego serialu. Obejrzałem odcinek do końca i postanowiłem już nie wracać do tej produkcji. Stwierdziłem, że jest nudny – (cytuję z pamięci) „Nic w tym serialu się nie dzieje – tylko ganiają się po dżungli!”. Za jakiś czas znowu zobaczyłem kolejny odcinek… nawet pofatygowałem się sprawdzić tytuł. Obejrzałem tylko ostatnie odcinki z drugiego sezonu – ale już wtedy uświadomiłem sobie, że to jest hit!

Dziś, gdy piszę tą recenzję obejrzałem wszystkie odcinki przynajmniej po trzy razy. Trzeba również dodać do tego odcinki dodatkowe, wywiady z twórcami i bonusy dvd. Co musi mieć ten serial, aby tyle czasu na niego przeznaczyć? Yyyy.. musi być idealny.

Ale o czym jest ten serial? Ci, którzy nie widzieli lub oglądali pobieżnie, odpowiedzą: „o katastrofie lotniczej, gdzie grupka ludzi, którzy ocaleli czeka na ratunek. Ale ratunek nie przybywa i muszą nauczyć się żyć na wyspie”. Tak właściwie to mamy opowieść o nas samych. To, co widzimy to życie. Opowiada o ludziach – tak, jak skomplikowany jest człowiek, tak skomplikowany jest ten serial. Ale, czy oglądanie nas samych może być tak ciekawe? Tak, jeśli do tego dodamy mnóstwo emocji. Emocji tak wiarygodnych, że one same nam się udzielają. Mimo, że siedzimy sobie wygodnie w fotelu, to przeżywamy to samo co postaci w tym serialu. Nie byłoby również nic ciekawego, gdyby nie to, że wyspa na której żyją rozbitkowie jest niezwykła. Możemy się o tym przekonać już w (szokującym) pierwszym odcinku – widzimy np. niedźwiedzie polarne, czy łamane drzewa przez tzw. potwora. Wracając do pierwszego, pilotowego odcinka to jest on idealnym pokazaniem istoty Zagubionych. Wszyscy po obejrzeniu tego 1,5h seansu są wręcz zszokowani. To jest wręcz dramatyczny film katastroficzny z elementami fantastyki. Thriller, która smaga nas zza telewizora po twarzy. Ale czy nie tego oczekujemy po produkcjach telewizyjnych? Niestety, ale ten serial jest nie dla wszystkich… może inaczej, jest dosyć trudny w odbiorze. Ja nazwałbym to, jako wielkie telewizyjne puzzle – w czasie oglądania, przez te 6 sezonów je układamy. Po obejrzeniu finałowego odcinka – dostajemy ułożone nasze dzieło. 

W jakim czasie jest umiejscowiony? Katastrofa zdarzyła się 22 września 2004 roku. Ale czas w tym show to pojęcie względne. Cofamy się do czasów początków władzy na wyspie, aż po czas, kiedy już jest po wszystkim. Mamy tak więc czas przeszły (co się działo przed katastrofą, czym zajmowali się bohaterowie itp.), czas teraźniejszy (wydarzenia na wyspie), oraz czas przyszły. Czas w Zagubionych gra wyjątkowo ważną rolę, dlatego twórcy postanowili piąty sezon przeznaczyć właśnie na zmagania z czasem (dosłownie!). Jako przykład może służyć odcinek „Ji Yeon” – oprócz śledzenia fabuły, musimy być w ciągłej gotowości, by wiedzieć które wydarzenia już były, a które się wydarzą. Nie czas, ale inna płaszczyzna występuje w sezonie szóstym. Tzw. Flash sideways – to pokazanie wydarzeń z innej strony. Sądzę, że tym zabiegiem twórcy wprowadzili w zakłopotanie nawet największych znawców serialu! Flash sideaways’y oglądamy do samego końca sezonu, bez grama podpowiedzi, co to właściwie jest. W finale dostajemy odpowiedź… ale mimo wszystko uważam to za zły pomysł. Jak większość ludzi, również ja uważam że sezon 6 był słaby. Ale porównując tylko ten sezon z jakimkolwiek obecnym serialem – to nadal górą są Zagubieni.

Z bardziej innowacyjnych elementów warto wspomnieć o bohaterach. Nie ma jednej, czy dwóch postaci pierwszoplanowej. Tu mamy ich kilkunastu! Przez sześć sezonów ta liczba nie zmienia się, mimo, że dużo osób umiera. Tak, w Zagubionych często się umiera. Sam zastanawiałem czemu tak się dzieje? Ale po obejrzeniu odcinka finałowego stwierdziłem, że musiała być to celowa zagrywka - trochę sztucznie to wypadło. W grze aktorów nie widać żadnej sztuczności. Na pewno z tego grona wyróźnia się Michael Emerson, który wcielił się w rolę Benjamina. Postać niesamowicie skomplikowana – ale poradził sobie wyśmienicie.

Miejsce, gdzie kręcono serial to Hawaje. Nie będę pisał o pięknie tego miejsca, bo wiadomo to od dawna. Dodam tylko, że prawie wszystkie sceny kręcono właśnie tam – nawet, gdy w serialu były to Niemcy czy Tunezja. Zdjęcia tych rajskich wysp dodają uroku, a dopełnia tego niesamowita muzyka skomponowana przez M. Giacchino. Polecam posłuchać.

Wielokrotnie podczas oglądania byłem pod ogromnym wrażeniem, tego co nam twórcy sprezentowali. Zagubieni to na pewno jeden z najlepszych seriali do tej pory. Ciężko będzie stworzyć coś, co przynajmniej zbliży się do tego poziomu. la4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz