piątek, 6 stycznia 2012

Droga bez powrotu 4 : Krwawe początki




 „Droga bez powrotu 4 : Krwawe początki”, to ostatni (dotąd) film z serii, ale oglądamy go jako pierwszy, czyli mamy do czynienia z prequelem. Pierwsza część zrobiła dosyć duże wrażenie na mnie oraz na większości widzów – film świeży, praktycznie bez wad. Kolejne części już nie są tak dobre, a jak rzecz ma się z „czwórką”?
 Otóż „leśne klimaty” w środku lata, zamienimy na śnieżne pustkowia i klimatyczne wnętrza izolatki dla zdeformowanych istot. Czy zmiana wyszła na plus - na pewno. Oglądać czwarty raz prawie to samo, sądzę że nie miałoby większego sensu. Film sprowadza się do tego schematu co wcześniej, lecz wyjaśnia nam jak to się zaczęło – pierwsze minuty filmu. Właśnie na początku widzimy jedną z ładniejszych scen w filmie. Tzn. podzieliłbym film na maksymalnie średni, z dwiema scenami beznadziejnymi i dwiema rewelacyjnymi. Pierwsza rewelacyjna to pokazanie chaosu na szpitalnych korytarzach, gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli. Klimatyczne spowolnienia, gra światła, wszystko okraszone muzyką klasyczną – wręcz idealnie! Oczywiście nic nie przebije początku z „Domu na przeklętym wzgórzu”, ale i tak jest dobrze. Druga, to końcowa scena w filmie – lubię takie niebanalne zakończenia. Ale, z reguły tak bywa, że wszystkie plusy przesłaniają minusy. I tak zaraz po pięknej klasycznej scenie, z nieładem na korytarzach, dostajemy scenę mordu na jednym z lekarzy. Każdy wprawny widz zobaczy, jak nienaturalna jest ta scena. Drugi poważny błąd, to zachowanie Kyle’a w czasie wieszania jego koleżanki – gość leży w kałuży krwi (nie jego), na niego leje się deszcz osocza i tak sobie patrzy i „kwiczy” ze strachu, zamiast uciekać ;) Reszta jest w miarę znośna, ale też nie wychodząca poza poziom. Warto również wspomnieć, o kapitalnych zdjęciach – w roku 2011 nie było chyba horroru z tak dobrymi zdjęciami. 
 Ale dwie głupie sceny potrafią pogrzebać każdy film. W moim osobistym zestawieniu ta część plasuje się na przedostatnim miejscu – tak więc wyszło średnio… bardzo średnio.

★★★★★