wtorek, 27 grudnia 2011

La Casa Muda



 Przyznam szczerze, że zapowiedź bardzo mnie zaciekawiła. Argentyński horror, na podstawie prawdziwych wydarzeń, kręcony jednym ciągiem - bez cięć. Kamerą, która udaje, że jest w centrum wydarzeń. Ci, którzy uwielbiają "Blair Witch Project", czy "[REC]" na pewno obejrzą "La Casa Muda". A, że należę do tej grupy, to przejść obojętnie obok tego, po prostu nie mogłem. 
 Fabuła również jest oryginalna: ojciec z córką muszą wyremontować dom znajomego. Zanim jednak zabiorą się do pracy, postanawiają tam przenocować. Po chwili Laura słyszy dziwne odgłosy. 
 Mimo, że na początku naprawdę nic się nie dzieje - film trzyma nas w napięciu. Cisza buduje napięcie, ścieżka dialogowa została ograniczona do minimum i króluje półmrok. Po ok. 15 minutach filmu, dochodzimy do momentu skoncentrowanego strachu. Bo wiadomo, to najstraszniejsze czego nie widać. A gdy na dodatek szuka tego bezbronna wystraszona dziewczyna, w ciemnym starym domu - efekt jest murowany. Ten film mogła tylko zepsuć fabuła, bo realizacja jest na naprawdę wysokim poziomie. I niestety tak się stało. Twórcy dają nam odpowiedź, co straszy. Nie wiem, czy to był dobry pomysł. Bo gdyby nie podali nam jasnej odpowiedzi, byłaby otwarta droga aby nakręcić część drugą. Ale odpowiedź jest tak pokręcona, że obejrzawszy film 2 razy - nadal do końca nie wiem, kto jest kim i o co tu chodzi. Bo niby Laurę obserwujemy w teraźniejszym czasie i śledzimy każdy jej krok w "real time", by za chwilkę usłyszeć od niej: zrobiłam coś, czego nie widziałeś. No normalnie jazda bez trzymanki. Pojawiają się również duchy, następne pytanie - czy Laura jest duchem? Ktoś próbuje nam robić wodę z mózgu. A musimy pamiętać, że film nagrywany jest 'real time' i to, co widzimy, powinno na 100% mieć miejsce. Po seansie nie wiemy, kto tu jest winny, kto straszy? 
 Czy wystraszony całkowicie człowiek szuka źródła strachu, czy chce jak najszybciej uciec? Wg twórców, problem trzeba zbadać, a nie uciekać - kolejny absurd.  
 Film do samego końca wgniata w fotel, ale od połowy nie mamy totalnie pojęcia co tu się dzieje. Realizacja mistrzowska, ale fabuła niezrozumiała. Twórcy chwalą się nagrywaniem jednym ciągiem - ale jest mnóstwo momentów, gdzie ekipa może zrobić sobie przerwę i cięcie. Chociaż widz i tak tego nie zauważy. Ale pomysł bardzo dobry i niesamowicie innowacyjny. Ale dobry pomysł to za mało. To mógł być hit, gdyby nie zagadki których nie można rozwiązać.

★★★★★