poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Diabeł





 Tytuł "Diabeł" - może nie jest oryginalny, ale na pewno zwraca uwagę. Taki tytuł jak "Winda" - został już dwukrotnie wykorzystany w identycznie gatunkowych produkcjach - tak więc należało wymyślić coś nowego. Ale, tytuł nie jest najważniejszy - przejdźmy do samego filmu. Pierwsze, co rzuca nam się w oczy - to religijne (czuć komerchę) przesłanie. Dla mnie był to dosyć męczący zabieg - można by się przecież też świetnie bawić bez tych dodatków. Duży plus, za błyskawiczne wprowadzenie nas w to, co najważniejsze - czyli windę. Już po chwili dostajemy obraz zamkniętych w klatce piątki osób. I najważniejsze pytanie, które sobie zadajemy: kto jest tym złym? I tu niestety, ale jesteśmy oszukani (diabeł nas oszukał :D). Bo, tak naprawdę osoby odpowiedzialnej za zbrodnie dokonane w windzie już nie ma. Całość bazuje na dosyć prostych, ale jakże efektownych sztuczkach. Brak światła, krzyki, po chwili światło wraca, ale sytaucja nieco sie zmienia. Jedyny zgrzyt, to niestety ale koniec - dziwnie to wyszło, tak jakoś za grzecznie.

PLUSY:
- przez większość czasu, miejsce akcji to winda

MINUSY:
- dziwne sytuacje

- końcówka, to nie najmocniejszy punkt filmu

OCENA:
6

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Nieproszeni goście




Dobrze, że j. polski nie jest taki jak j. angielski. Tam wyrażenia takie jak np. "Umyj ręce" i "Umyjcie ręce" brzmią jednakowo. Dopiero, gdy widzimy ilość osób możemy dopasować prawidłową wersję. Dałem się na to nabrać... a właściwie tłumacz napisów. Mam właśnie dylemat, jak powinien przetłumaczyć takie kwestie? Najbezpieczniej będzie jednak oglądać "Nieproszonych gości" w oryginale (bez lektora, bez napisów). Wtedy, w 100% procentach dojrzymy, czym reżyser chciał nas zaskoczyć. Fajnie, że remake dosyć dużo różni się od wersji koreańskiej. Jako horror to jest cieniutko, ale ciekawy thriller - to jak najbardziej.

PLUSY:
- koniec
- Emily Browning

MINUSY:
- scenki charakterystyczne dla horrorów są wg mnie niepotrzebne


OCENA:
8

niedziela, 10 kwietnia 2011

Powrót żywych trupów





Razi w tym filmie sztuczność wypowiadanych kwestii przez aktorów. Prawdopodobnie miało to wywołać efekt komiczny. Mimo, że humor ukazany w tym filmie totalnie do mnie nie dociera, to mimo wszytko ten horrorek ogląda się bardzo przyjemnie. Nie można oderwać oczu od wydarzeń przedstawionych na ekranie - a to jest przecież najważniejsze.

p.s. Zawsze podoba mi się we wszystkich filmach z serii "żywych trupów" zabijanie deskami okien. Nagle dziwnym trafem, mają tego materiału pod dostatkiem. Jakby akcja działa się w jakiejś stolarnii. Gwoździe i młotek też zawsze się znajdą :)  

PLUSY:
- koniec bez happy end'u
- naga Linnea Quigley
- akcja

MINUSY:
- kicz


OCENA:
7

sobota, 9 kwietnia 2011

Stygmaty



Naprawdę wielki film. Najciekawszą charakterystyczną cechą jest jakby ukazanie nam samych symboli. To one grają tu główną rolę. Mamy tak jakby zderzenie ze sobą nowoczesnego młodzieżowego świata z chłodnym i tajemniczym obrazem Kościoła (co ciekawe, później te 2 światy ze sobą się zazębiają). Czy pokazanie nam nieco innego wizerunku księdza. Ten film chce do nas przemawiać bardziej niż w sposób tylko obrazkowy. Chce zwrócić uwagę, także na inne elementy, np. zapach. W czasie oglądania wręcz czujemy zapach kwiatów! A zdjęcia i spowolnienia - są wręcz niesamowite.

PLUSY:
- zdjęcia

- montaż
- muzyka
- reżyser ciągnie nas za rękę i pokazuje wszystkie smaczki, które nam przygotował

MINUSY:
- drobne przestoje w fabule


OCENA:
10

niedziela, 3 kwietnia 2011

Jestem legendą



Pamiętam, jakbym oglądał dziś, film "Doomsday". Film niesamowity, ale twórcy przesadzili, a jak wiadomo... jeśli maksymalnie długo coś ulepszasz - to na pewno to zepsujesz. "Jestem Legendą" to podobna bajka. Uwielbiam prowadzenie widza po fabule, krok po kroku - tu tak nie ma. Dosyć dużo rzeczy musimy się domyślić. Pierwszy raz chyba żałowałem, że film już się skończył - bo można by ten obraz fajnie dopracować. Odrzucić opowiadanie i zrobić swoją wersję. Chyba brakło odwagi :/


PLUSY:
- zniszczony NY

- efekty
- jak dobra gra FPS


MINUSY:
- "czytamy" tą "książkę" od środka, od czasu do czasu poznając początek. Koniec, jest taki, jak gdyby zostało nam jeszcze kilka rozdziałów - ale ich już nie poznamy.


OCENA:
5

Kucharz, złodziej, jego żona i jej kochanek



Ten film jest dla mnie maksymalnie obojętny. Właściwie obejrzałem ten tytuł w ciemno - po przeczytaniu wielu pochlebnych recenzji. Bardzo chciałem, aby ten obraz był drugim "Dogville" (a właściwie pierwszym, bo Dogville powstanie dopiero 14 lat później), ale niestety tak się nie stało. Mimo, że scenografia jest niesamowicie klimatyczna - to koniec mimo wszystko rozczarowywuje. 


PLUSY:
- scenografia

- klimat

MINUSY:


OCENA:
5