Jennifer Carpenter - gra w filmie tytułową rolę, ale jest to tylko rola drugoplanowa. Mimo to, udało jej się zaciekawić widza - tak, że ona jest gwiazdą w tym filmie. I nie chodzi tylko o to, że wszystko kręci się wokół niej. Jej gra, jest po prostu świetna. Byłem bardzo ciekaw wykorzystania motywu z taśmą magnetofonową... pamiętam choćby "Szósty zmysł" - gdzie ten rekwizyt wprowadził nieco smaku w fabułę. W tym filmie, zostało to wszystko praktycznie pominięte. Był to tylko, kolejny dowód w sprawie. Obraz jest (prawie) bezbłędny, ale i także nie wychodzi poza standard.
PLUSY:
- wciąga
MINUSY:
- to jest tylko "kalka" prawdziwych wydarzeń
OCENA:
7
Szczerze mówiąc, wynudziłam się na tym filmie. Oglądałam go już jakiś czas temu, więc nie pamiętam zbyt dokładnie... no ale w pewnym sensie samo to już coś mówi. Może miałam zbyt duże oczekiwania, ale brakowało mi klimatu i dobrze budowanego napięcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
A moim zdaniem zaraz po kultowym "Egzorcyście" jest to jeden z najlepszych horrorów o egozrcyzmach i opętaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!